Moi eteryczni ulubieńcy – 2.

Jeśli ktoś lubi poczuć w domu leśne klimaty, a ja lubię, to może polubić się z leśnoiglastym dyfuzorem od Christiana Tortu rodem z Paryża.

Wystarczy na cała zimę, a u mnie, ponieważ nie używam wszystkich patyczków na raz, no i czasami zmieniam sobie klimat z leśnego na inny, powinno pachnieć lasem, w lecie, a może nawet do jesieni, a kto wie, czy nie starczy mi do następnej zimy?

Forets Christian Tortu zakupiłam na Tiger and Bear.*

Kolejni moi ulubieńcy są z daleka , bo aż z Australii, a można ich spotkać bardzo sporadycznie, o ile ma się trochę szczęścia, w Tkmaxie.* To szczęście spotkało mnie dwukrotnie kilka lat temu, gdy udało mi się upolować dwie świece zapachowe od Eadie & Wallace; ta do kuchni to: Kitchen scented candle: ‘Sweet Tangerine Burst’.*

Producent zapewnia, że ten zapach wniesie odrobinę glamouru do kuchni, i dotrzymuje słowa, bo jak do tej pory to najlepiej neutralizująca kuchenne zapachy świeca, na jaką trafiłam, o bardzo przyjemnej i eleganckiej nucie. Szkoda, że nie udało mi się natrafić na nią po raz kolejny, najchętniej zatrzymałabym ten zapach w kuchni na stałe.

Inną świecą o intrygującym zapachu od Eadie & Wallace,* którą udało mi się zakupić swego czasu w Tkmaxie*, jest: Opulent Scented Candle Amber and Bergamot.*

Po obu świecach pozostały mi już tylko szklane pojemniki, a wspomnienie po ich zawartościach zachęca mnie do sprawdzania od czasu do czasu, czy może znowu się pojawiły, no ale jak do tej pory, nie miałam szczęścia trafić na nie ponownie..

Ciąg dalszy nastąpi.:)

*Niesponsorowane.